
Autor: C.C. Hunter
Wydawnictwo: Feeria
Gatunek: Fantasy
Cykl: Wodospady cienia tom #2
Stron: 384
Ocena: ★★★★★★
Każdy z nas wolałby, żeby jego życie było proste i ułożone. Jest nam dobrze, kiedy mamy wszystko pod kontrolą i wiemy tyle ile musimy wiedzieć. Niestety Kylie nie ma takiego szczęścia. Nie jest człowiekiem, ale … no właśnie, kim? Zdolności, które posiada i zdobywa nie są ludzkie. Dziewczyna jest niezwykła i właśnie to sprowadza na nią kłopoty.
Kylie wraz z rozpoczynającymi się wakacjami udaje się na obóz do Wodospadów Cienia. Jest to miejsc gdzie paranormalne istoty uczą się jak żyć w harmonii i podążać ścieżką dobra. Dziewczyna spotyka na swojej drodze wiele przeszkód i problemów. Stara się odizolować swoje życie miłosne od poważnych spraw, niestety nie udaje jej się to. Nie może zdecydować się na żadnego z jej
adoratorów przystojnego wilkołaka Lucasa, czy uroczego elfa Dereka. Kylie nawiedzają duchy, które zwiastują
śmiertelną przyszłość dla jednej z osób, które kocha. Bohaterka za wszelką cenę musi dowiedzieć się, kim jest ta osoba. Wyczuwa czyjąś obecność i niebezpieczeństwo, które ze sobą niesie.
Na początku przygody z tą książką byłem znudzony, ale wraz z ilością przewracanych przeze mnie kartek wszystko zaczęło nabierać tępa. Koniec książki to mistrzowskie posuniecie. Autorka kolejny raz zaskoczyła mnie swoja pomysłowością. W tej książce świat przedstawiony został z dbałością o każdy szczegół. Spotykamy się w niej z brutalnością, która nie jest ukrywana przez ładne opisy i dobroć bohaterów. Pani Hunter nie zapomniała o nici humoru. Jej żarty śmieszą, a nawet doprowadzają do łez.
W tej części najbardziej podoba mi się sposób opisania miłości miedzy Holidey komendantką obozu, a Burnettem agentem JBF. Oboje są dorośli, ale swoje uczucia okazują w dziecinny sposób. W tym tomie dowiadujemy się więcej o przyjaciołach Kylie. Na nowo poznajemy wampirzycę Dellę i czarownice Mirandę. Ich przyjaźń jest szczera, ale jak w każdej relacji tak i w tej bywają drobne sprzeczki.
Czytanie tej książki przypomina bieganie. Na początku rozpoczyna się wolnym marszem, ale z każdym przeczytanym słowem fabuła przyśpiesza, pojawiają się zagadki, rozmaite wątki, aż w końcu biegniemy przez tą historię sprintem.
Ta książka nigdy nie będzie wyciskać łez z oczu czytelnika, ale na pewno podbuduje go emocjonalnie i duchowo. Z niecierpliwością czekam na kolejną część, ponieważ ta przypadła mi do gustu. Przygotujcie się na niepohamowane ataki śmiechu i przyśpieszone bicie serca. Nie wahaj się, tylko czytaj!
Za możliwość przeczytania drugiego tomu serii Wodospady Cienia, dziękuję
Wydawnictwu Feeria.