7 lipca 2014

Książka odstrasza dzisiejszą młodzież.


W dzisiejszych czasach nastolatkowie coraz rzadziej sięgają po książki. Czytają bardzo mało albo w ogóle. Ograniczają się do zadawanych w szkole lektur, uczą się analizować wątki, wyciągać informacje punktowane w kluczu oceniania, równocześnie nie czerpiąc z tego żadnej przyjemności. Poznawanie książek w taki sposób zniechęca. Jestem nastolatkiem w swoim otoczeniu spotykam się z niezrozumieniem i oburzeniem ze strony rówieśników. Wiele razy spotkałem się z pytaniem:, Po co czytasz?. Kocham to. Ludzie nie odczuwają potrzeby czytania, nie mają wyrobionego nawyku sięgania po książkę. Nie dostrzegają w niej niczego wartościowego, ciekawego czy wciągającego. 
W mojej klasie na dwadzieścia pięć osób tylko trzy czytają książki. Reszta mówi, że czytanie to nieprzyjemna czynność, której wolą unikać. Kiedy na lekcji języka polskiego dostaliśmy zadanie, aby wybrać jedną książkę i zaprezentować ją przed klasą wszyscy wybierali najcieńsze książki. Nie patrzyli na opisane w nich historię tylko ilość stron, którą trzeba streścić. To bardzo bolało. Czytanie trzeba polubić, nie można nikogo zmusić by na siłę zaczął czytać. Czytanie wiąże się z rozwijaniem swoich zainteresowań, odnajdywaniu w nich ciekawostek świata, zaspakajaniu własnych potrzeb, a także rozwojem osobowości i twórczym działaniu. Miałem okazje przekonać osobę, która nigdy nie wzięłaby książki do swojej ręki z własnej woli do przeczytania jednej. Powiedziała trzy słowa: Książki są fajne. Gdyby więcej osób przekonało się do czytania książek świat byłby piękniejszy. 
Nie ma drugiego tak uniwersalnego prezentu urodzinowego jak książka, a mimo to nastolatkowie niechętnie przyjmują takie podarunki. Wolą pieniądze lub gadżety elektryczne. W tych czasach wszystko inne bywa cenniejsze, niż sam rozwój intelektualny. Przez Internet i telewizje, tracimy możliwość zyskania większego zasobu słów, czy nauki ortografii. Ludzie nie czytają, nie chcą czytać, nie wiedzą, co i po co czytać. Umieją to robić, a mimo to nie wykorzystują tej umiejętności. Obecnie czytanie niesie za sobą same negatywne uczucia, nikt nie kojarzy tej czynności z zabawą, przyjemnością, dlatego tak często ludzie eliminują ją ze swojego życia. Zostaje ona zastąpiona przez inne bardziej absorbujące zajęcia – zabawy na podwórku, sport, wycieczki, spotkania z przyjaciółmi. A Wy, co sądzicie o tej sprawie?

18 komentarzy:

  1. Zgadzam się z tym co tutaj napisałeś. Coraz więcej słyszę o ludziach, którzy wręcz brzydzą się książek. W mojej klasie łącznie ze mną są dwie osoby, które czytają. Reszta nawet nie tyka się lektur, bo przecież łatwiej jest przeczytać streszczenie.. To przerażające, ale dobrze, że są jeszcze jakieś osoby, które kochają czytać książki.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie. U mnie w klasie także czyta niewiele osób, ale to po prostu trzeba polubić, pokochać. Miejmy nadzieję, że z czasem się to zmieni. ;)
    Pozdrawiam, Marcelina

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację, coraz mniej czytamy. Jednak oprócz ogólnego niezainteresowania czytelnictwem bo tak, jest jeszcze kilka innych kwestii. Ja należę do tego szkolnictwa z przed ostatniej "cudnej" reformy edukacji i powiem, że wśród lektur mieliśmy tyle "wielkich arcydzieł literatury", których się nie da czytać, że naprawdę może to odebrać chęci sięgania po papier.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja uważam, że stwierdzenie "cóż, takie czasy, nic z tym nie zrobimy" jest najgorszą rzeczą, jaką można zrobić. Książki wydają się być passe, bo: wszędzie dookoła panoszy się wszechobecny postęp, stosy nowych (bezsensownych) gadżetów, poszerzają się możliwości, serwując nam wachlarz mniej męczących zajęć (bo czytanie przecież męczy, kto by ślęczał nad książką! ;)). I wreszcie - szkoła. Mniej więcej 80% lektur z kanonu nie jest dostosowany do wieku czytelników. Ja wiem - jak nie w liceum to w większości przypadków nigdy. Ale jeśli książka nas męczy, nudzi, stanowi przykry obowiązek, w dodatku ograniczony ramami czasowymi i groźbą kartkówek, wypracowań (a w konsekwencji często: jedynek) to nie powtórzymy tego doświadczenia, bo i po co?
    Niemniej jednak nie uważam, żeby mówienie "takie mamy czasy" było na miejscu. Trzeba wyrabiać w dzieciach nie tyle nawyk, co poczucie przyjemności płynące z lektury wybranej przez dziecko książki. I wreszcie - organizować akcje dostosowane realnie do wieku młodszych czytelników i wydawać sensowne pozycje - a nie co się nawinie, bo będzie sukces (i to ładnie spieniężony).
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Użyłem takiego sformułowania, gdyż chodziło mi o to, co Pani mówi, że nie da się na siłę wpychać książkę i zmusić kogoś do czytania. Także popieram to iż trzeba organizować akcję.
      ~Pozdrawiam

      Usuń
  5. Skoro negatywne komentarze dają Ci motywację, to kilka rzeczy:
    a) zwrot do osoby piszemy z wielkiej litery, czyli to "z waszej strony" zamieniłabym na "z Waszej strony", chyba że nie masz szacunku do czytelników;
    b) komentarze przechodzą nie przez "modernizację", a "moderyzację". Chyba że edytujesz je w celu unowocześnienia;
    c) ogólnie radzę Ci zaznajomić się ze słownikami. Warto! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za poprawę, dostosuję się do Pani sugestii.
      ~Pozdrawiam

      Usuń
  6. "W mojej klasie na dwadzieścia pięć osób tylko trzy osoby czytają książki. Mówiąc to dla nich jest nieprzyjemna czynność, której wolą unikać. Kiedy na lekcji języka polskiego mieliśmy zadanie, wybraniac uwagi na to, o czym ona jest. To taki mnie bolał, gdy na to patrzyłem. książki z biblioteki i ją zaprezentować. Większość wybierała książkę, która była najcieńsza, nie zwracają"
    Brzmi trochę nie tak, przeczytaj sobie na głos i może ciut popraw :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omm, właśnie zauważyłem, nie tak miało być :) . Dzięki za spostrzegawczość.
      ~Pozdrawiam

      Usuń
  7. U mnie w klasie jest dokładnie to samo,.tylko tyle że ja jedyna czytam. Szok dla nich sprawia że w czasie wakacji potrafię iść i sobie poczytać niż wyjść na dwor, a kiedy są zadane lektury, czytają tak żeby było lub wogóle, niektórzy z nich nawet mówią żebym przestala. Przecież dzięki książką można przestać myśleć o sprawach ciężkich i męczących, ja dzięki nim wyszłam z żaloby. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się w 100%. To straszne, że młodzież nie czyta, ale winę za to ponosimy także my - zwykli ludzie, spragnieni postępu i otumanieni przez wszechogarniające szaleństwo nowinek technologicznych. Pamiętam kiedy rodzice opowiadali mi, że "za ich czasów" wszyscy czytali książki, bo w długie zimowe wieczory nie było oprócz tego praktycznie nic do roboty. Teraz każdy woli spędzić wolny czas na oglądaniu telewizji, graniu na komputerze, czy zabawie nowym telefonem. Ogólnie wszystkim co nie wymaga zbytniego wysiłku umysłowego. A dorośli próbując zachęcić dzieci do czytania obrali złe tory, zasypując je górą szkolnych lektur i "klasyków literatury". W mojej klasie na 25 osób czyta dokładnie 2 i wielokrotnie byłyśmy adresatkami stwierdzeń typu "Po co czytasz? Przecież to dla kujonów". Kiedyś na polskim mieliśmy za zadanie przedstawić książkę, która skłoniła nas do refleksji na temat życia i umierania lub taką, w której występujemotyw śmierci. Chyba nie trzeba mówić, że 3/4 klasy nie zrobiła wtedy pracy domowej. Nie mam pojęcia jak możnaby zachęcić ludzi do sięgania po książki, ale myślę, że trzeba coś zrobić jak najszybciej, bo inaczej gatunek homo sapiens zastąpią zwykli neandertalczycy. Pozdrawiam :)

    http://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety muszę oznajmić, że w mojej klasie istniała taka sama sytuacja. Jestem ciekawy obrotu sytuacji w liceum, w przyszłym roku szkolnym. Muszę jednak przyznać, że sam nie przeczytałem żadnej lektury szkolnej, ponieważ nienawidzę, kiedy ktoś narzuca mi tak nudne pozycje, a zawsze byłem zajęty swoim prywatnym tytułem. Sądzę, że książki narzucane przez szkolnictwo odrzucają ludzi, którzy w przyszłości mogliby zainteresować się czytelnictwem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tobą, też nie lubię szkolnych lektur.
      ~Pozdrawiam

      Usuń
  10. Absolutnie się zgadzam. Nie mam praktycznie nic do dodania w tym temacie - chęć czytania wśród młodzieży zanika na tyle, że czasami spotykam się z bardzo zaskoczonymi spojrzeniami i niezbyt pochlebnymi komentarzami, kiedy ktoś widzi mnie z książką :/

    http://faaantasyworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Swoją opinię na ten temat wyraziłam już na fb, a tu chciałam tylko napisać, żebyś dokładniej sprawdzał swoje teksty, bo jest kilka zwrotów, które nie są do końca poprawne :) Ale ogólnie, to podoba mi się Twój blog, bo poruszasz tu ciekawe tematy, także o by tak dalej! :)

    Pozdrawiam,
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, staram się poprawiać na bieżąco.
      ~Pozdrawiam

      Usuń
  12. Niestety XXI wiek to era internetu i telewizji, które całkowicie zabierają czas dzisiejszej młodzieży. Sama jestem nastolatką, więc jestem z tym na bieżąco. Jednak jeśli chodzi o czytanie lektur szkolnych to niestety, ale to że uczniowie musza je czytać z przymusu na dany termin, który ustalił nauczyciel, sprawia że po prostu nie ma się ochoty ani chęci nawet zerknąć do tej książki. Ja osobiście za lekturami nie przepadam, przynajmniej za tymi w mojej szkole, aczkolwiek mam te swoje wybrane gatunki, które nawet sama sobie kupuję lub dostaję z jakiejś okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie stawia się przed myślnikiem spacji, oraz nie ma czegoś takiego jak spacja kropka ;)

    OdpowiedzUsuń

Pisane przez was komentarze przechodzą przez sprawdzenie. Więc proszę nie pisać dwa razy tego samego. Dziękuję

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...